MOWA IMPROWIZOWANA
Miało to miejsce podczas konkursu mów humorystycznych i mów improwizowanych w Toruń Toastmasters. We wrześniu 2017 r. W przeciwieństwie do krótkich mów improwizowanych nie za bardzo lubię wygłaszać przygotowane wcześniej przemówienia. Pamięci nie mam najlepszej. Żeby powiedzieć 7-minutową mowę to sporo czasu muszę poświęcić na przygotowania i stresu tez mnie to dużo kosztuje. No i poza tym nie przepadam ze wygłaszaniem wyuczonego tekstu. Tak generalnie oczywiście bo następną swoją mową pt. “Zemsta” (którą możecie zobaczyć i posłuchać w kolejny moim wpisie) byłem już bardzo podjarany. Zastosowałem tam już storytelling wysokich lotów 🙂
Ale wracając do konkursu klubowego, to wystartowałem w nim z totalnie abstrakcyjną mową. Miała być humorystyczna więc postanowiłem zaprezentować w niej kosmiczny świat. Inspiracją do napisania tej mowy było niesamowite szkolenie/ warsztaty z budowania marki osobistej i storytellingu w social media, które prowadziła Marta Idczak (www.martaidczak.com). Miało to miejsce w maju 2017 r. ale ten kosmos, który mi Marta zafundowała do dziś siedzi w mojej głowie. Uczyłem się tam tworzyć teksty oparte na metaforze.
No i stworzyłem piękne, abstrakcyjne dzieło. Oto fragment mojej twórczości: “I jak wtedy wyszedłem z tego wielkiego arbuza z kudłami na głowie, to przypomniało mi się, że jestem tatą. Tylko jak się ma kudłaty durnowaty tata do arbuza. Czy taki tata w ogóle wie, jak przedstawić małemu dziecku swój arbuzowy Świat. Jak wszczepić maluszkowi w podświadomość, że piękno świata na arbuzie stoi?”
Nie wygrałem wprawdzie tą mową konkursu, ale emocje z nią związane tak we mnie buzowały, że w kolejnym konkursie – Mów Improwizowanych wystrzeliłem z grubej rury. Pytania/temat mowy, którą miałem zaprezentować brzmiał “Pozory mylą”. Poznałem je oczywiście dopiero stojąc na scenie. Na odpowiedź mam od 1 do 2 minut. Nie wolno mi przekroczyć 2 minut 30 sekund.
Zapraszam do obejrzenia zwycięskiej mowy konkursowej 🙂
„Jak przeciętny obywatel tego świata spojrzy na mnie, to ma mnie za ustatkowanego, uporządkowanego, rozsądnego człowieka. Rozsądnego tatę. Jednakże pozory mylą. Wcale nie jestem taki ustatkowany jak by można sobie pomyśleć. Wcale nie do końca mam wszystko poukładane w głowie. Co może was niektórych zszokować. Nie do końca jestem taki jakie wyobrażenie ludzie o mnie mają. Poważny człowiek. Pozory mylą. Bo ja tak naprawdę to żyję w świecie arbuzów. W świecie arbuzów i paluszków. Ten świat arbuzowo-paluszkowy to jest taki konglomerat kosmiczny, gdzie się ta rzeczywistość plącze się z fikcją, fikcja z rzeczywistością. Wyobraźnia idzie na piedestał. I ja się tam dobrze czuję.
I czasami jak tak na mnie patrzycie, że ja jestem taki poważny. Oj prezes. Prezes spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Jak ktoś zobaczy moja wizytówkę to pomyśli, że to musi być porządny, poważny człowiek. W garniturze pewnie chodzi. Tak naprawdę garnitur mam na sobie może raz w roku. Jak na wesele idę. W tym roku miałem dwa wesela więc dwa razy miałem na sobie garnitur. W zasadzie to marynarkę i spodnie. Nie taki garnitur. Tylko oddzielnie kupiłem marynarkę i spodnie. Bo ja żyję w tym świecie arbuzowo-paluszkowym, gdzie nie ma miejsca na to, że jesteś ustatkowanym człowiekiem. Że jesteś położony na półce. Że ktoś cię uszufladkował. Ty tworzysz sama, ty tworzysz sam swój świat. Gdzie królują arbuzy. Gdzie królują paluszki. I ty się ekscytujesz smakiem. Gryziesz tego paluszka. Wyciskasz soki z tego arbuza. I żyjesz tak jak chcesz. A to, że ktoś na Ciebie czasem spojrzy i pomyśli: jaki poważny człowiek, sztywniak, pewnie prezes to cię to nic nie powinno obchodzić.”
0 komentarzy "Pozory mylą"